Hej!
Czy Wam czas też tak szybko mija? Marzec i kwiecień przepłynęły mi przez palce zanim zdążyłam się obejrzeć – jeszcze kilka tygodni i zacznie się sesja, której już zaczynam się bać. Na szczęście dopuszczenie do egzaminów jest, więc nie ma co się stresować – może wcale nie będzie tak źle.
Tej niedzieli zapraszamy Was w podróż po krainie kolorów i barw. Poruszałyśmy już tematy lifestyle, pielęgnacyjne, opisywałyśmy wiosenne zapachy – nie mogło więc zabraknąć czegoś, co dotyczyłoby makijażu. Mimo tego, że pielęgnacja jest mi bliższa, uważam, iż makijaż dodaje mi sporo pewności siebie i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której musiałabym całkowicie z niego zrezygnować.
Jakimi czynnościami umilam sobie wiosenny makijaż? Czy w ogóle zmieniam jakikolwiek krok w mojej makeupowej rutynie? Co jest wtedy wisienką na torcie? Jesteście ciekawi? Zapraszam!
Makijaż jest dla mnie ważny, tak jak pisałam wyżej jest czymś, co w znacznym stopniu podnosi moją samoocenę i sprawia, że lepiej czuję się w swoim ciele. Jestem już na tyle dojrzała, że udało mi się dojść do etapu, kiedy to nie tylko akceptuję samą siebie, ale również widzę swoje zalety. Są nimi np. ładnie usta, piękny kolor oczu czy włosy. Wiem, że mam wady, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma ludzi idealnych i każdy z nas je ma. Dojście do miejsca, w którym jestem dzisiaj zajęło mi sporo czasu, ale jestem dumna z tego, że udało mi się pozbyć choć kilku swoich kompleksów, a nad pozostałymi zamierzam nadal pracować i, przede wszystkim, się nie poddawać.
Czym jest dla mnie makijaż?
Tym, co uwydatnia moje mocne strony i delikatnie tuszuje mankamenty. Pozwala mi trochę zaszaleć i coś zmienić – nie farbuje włosów, więc chociaż kolor ust mam nowy praktycznie codziennie 😛 Jest też dla mnie zabawą i czymś, dzięki czemu mogę wyrazić swoją bardziej kreatywną naturę – może na co dzień nie korzystam z tej drugiej opcji, ale od czasu do czasu puszczam wodze fantazji i zmieniam się w kogoś zupełnie innego. Ile razy słyszałam – w makijażu najważniejsze jest to, by pozostać sobą. A co wtedy, kiedy chcę się zmienić? Tak raz na jakiś czas – czy to złe? Ja uważam, że nie – wręcz przeciwnie. Eksperymenty niekiedy dają ciekawe wyniki i to właśnie dzięki takim kombinacjom wielcy ludzie byli w stanie osiągnąć coś w swoim życiu.
Jaki makijaż preferuje wiosną?
Niezależnie od pory roku staram się, żeby mój makijaż wyglądał lekko i taki był. Mimo tego, że używam dość ciężkich podkładów staram się nakładać minimalną ich ilość – nie przeszkadza mi, kiedy blizny czy przebarwienia lekko prześwitują – wiem, że nikt nie zwraca na nie uwagi tak, jak ja, więc nie powinnam się nimi przejmować.
Wiosną staram się sięgnąć po więcej koloru. Wykorzystuję fakt, że na zewnątrz świeci słońce i staram się rozświetlić te miejsca, którym brakuje nieco blasku. Na ustach lądują soczyste kolory, w których jestem zakochana od kilku dobrych lat. Niżej pokażę Wam moje ulubione kosmetyki, które idealnie sprawdzają się w takim typie makijażu – korektor czy puder, to kwestia indywidualna, natomiast róże, rozświetlacze i szminki mogę Wam z czystym sumieniem polecać 😀
Zdrowy rumieniec
Kiedy zaczynałam mój makijaż do róży podchodziła bardzo sceptycznie. Pomijając fakt, że wtedy nie nakładałam na moją buzię praktycznie nic, bałam się, że róże podkreślą moje naczynka, czy jakieś drobne wypryski. Nie miałam też wyczucia i pewnie wyglądałabym jak matrioszka, dlatego eksperymenty z tym typem kosmetyku zaczęłam dość późno. Po jakie róże lubię sięgać? Te w chłodniejszych odcieniach, prawdziwie różowe, lekko połyskujące. Moim ostatnim ulubieńcem jest jednak brzoskwinia, więc przekonuję się też do innych opcji 😀
W mojej kosmetyczce ciekawymi różami są:
- Lily Lolo róż sypki Ooh La La
- Lily Lolo róż prasowany In the Pink
- Bourjois róż wypiekany 34 Rose D’Or
- Maybelline róż prasowany Face Studio 70 Rose Madisson
Młodzieńczy blask
Szał na rozświetlanie skóry trwa od kilku lat, ja rozświetlacze poznałam mniej więcej dwa lata temu i od tego okresu jestem im wierna. Uważam, że nadają twarzy zdrowego blasku, rzez co nie jest ona płaska, a nawet najcięższy makijaż wygląda wtedy naturalniej. Na początku nie do końca wiedziałam, gdzie powinien lądować, często nakładałam go zbyt dużo i pewnie śmiesznie wtedy wyglądałam – jak dyskotekowa kula 😛 Teraz, kiedy umiem wykorzystać potencjał skryty w tych małych świecidełkach uważam, że stosowane z rozwagą będą pięknie wyglądały zarówno na tłustej, jak i suchej skórze. Pamiętajcie tylko, żeby nie podkreślać nimi miejsc, w których występują niedoskonałości – wtedy to one, a nie przyjemny blask zaczynają grać pierwsze skrzypce.
Rozświetlacze, które polecam:
- Lily Lolo rozświetlacz prasowany Champagne Illuminator
- Wibo rozświetlacz prasowany Diamond Illuminator
- Lovely rozświetlacz prasowany Gold Highlighter
- My Secret rozświetlacz wypiekany Face Illuminator Powder Princess Dream
Całuśne usta
Intensywne kolory na ustach to coś, na co lubię postawić nawet w codziennym makijażu. Odkąd chodzę na zajęcia raczej nie wybieram ich o poranku, natomiast na wspólne wypady ze znajomymi, czy wyjścia z Mateuszem nie widzę innej opcji – mogłabym nawet nie pomalować rzęs, a na ustach na pewno coś by się pojawiło. Wiosna i lato to idealny czas na wybieranie soczystych, mocno nasyconych barw. Moim ulubionym kolorem jest fuksja – nowa czerwień – w której czuję się niesamowicie kobieco. Takie mocne usta dodają mi niezwykłej pewności siebie. Sprawiają, że makijaż wygląda świeżo. Kolory o chłodnych tonach dodatkowo wybielają zęby, a to powód, dla którego powinnyśmy się częściej uśmiechać 😀
Szminki, na które warto zwrócić uwagę:
- Bourjois Rouge Edition Velvet 06 Pink Pong
- Maybelline Color Sensational 904 Vivid Rose
- Eveline Color Edition 705 Pink Madam
- Dr Irena Eris Provoke 705 Fuchsia Rhapsody
To już ostatnia odsłona #wiosennika. Mam nadzieję, że seria przypadła Wam do gustu, a każda z dziewczyn, która miała okazję w niej uczestniczyć będzie miło ją wspominać. Bardzo się dzięki niej zbliżyłyśmy, więc na pewno nie będzie to nasza ostatnia akcja! 😀 Bądźcie ze mną na bieżąco, aby nie przegapić kolejnych wpisów 🙂
Zajrzyjcie do:
- Magdy z bloga delishe.pl, która pokazuje jej ulubione lakiery na wiosnę.
- Ani z bloga rozmaitoscikosmetyczne.pl, która prezentuje na blogu wiosenną kolekcję Bell – Secret Garden.
- Kingi z bloga gorzela.pl, która recenzuje smakowicie wyglądającą paletkę Zovy – Cocoa Blend.
- Ingi z bloga porcelaindoll.pl, która prezentuje soczysty i neonowy manicure.
- Pati z bloga beautypediapatt.pl, która pisze o pięknej, dziennej pomadce MAC Faux.
Pozdrawiam :*